niedziela, 7 września 2008

Wełtawa 2008


Dzisiaj jako że górny odcinek jest zamknięty na zawody, my pływamy od jazu w dół. Na wstępie za jazem kabina Bestii, która namieszała potem w logistyce auta Drążka. Mielec lubował się w zaliczaniu odwojów, a ja wpadłem pod koniec w "syfon" z kajaka Jaśka z Gdańska (jego mieliło w odwoju, starałem się go minąć, ale jak wpadłem w odwój, to jego kajak wyrzuciło na mój dziób i zostałem przeciągnięty pod jego łódką).

Pływali: Capu, Mielec, Topik, Koza, Sosna, Ciosanka, Cinek, Kornel, Walker, Bestia

Złote myśli z drogi powrotnej: warto mimo gpsa mieć mapę Czech (a Topika trzymać bezpiecznie w tyle szyku).

1 komentarz:

Topik pisze...

Ale się uśmiałem :P