niedziela, 22 lutego 2009

Świat jest mały, a Gorce jeszcze mniejsze.


W ten weekend wybraliśmy się okołobystrzacką ekipą na Bene. Okazją miały być urodziny Pajdy i Tomka M, niestety Pajda nie mógł przyjechać. W sobotę rano pobrałem Dodę, Krzyśka i Tomka (który uratował wyjazd darowizną płynu do spryskiwaczy) i pojechaliśmy do Kowańca. Śniegu mnóstwo i mieliśmy cynk od Janka że w piątek przetarty był tylko żółty szlak, dlatego też nim podchodziliśmy. Tomek zachwycał się pożyczonymi rakietami, Doda na swoich też brylowała na puchu, ja spokojnie dreptałem na nartach, a biedny Krzysiek za nami męczył się z buta. Cały czas mówił że dobrze się idzie, szlak przetarty, nie ma na co narzekać... ale jak pod Bene już ubrał rakiety na spróbowanie to zwyzywał nas że idziemy na łatwiznę, bo w nich się chodzi bez wysiłku :)

Po drodze spotkaliśmy honorowego blachowicza Bystrza - Tomanka, robiącego zdjęcia. Od niego się dowiedzieliśmy że na Turbacz idzie też bystrzanka Papuga - vide tytuł posta.

Na Bene totalna sielanka - po remoncie jest przyzwoicie ciepło na jadalni, drewna jest mnóstwo, nic tylko się relaksować. Zrobiliśmy wspaniałe grzanki z sosem pomidorowym zaimprowizowanym przez Krzyśka i zajęliśmy się gitarą i śpiewnikami. Ok 21szej jedyny przykry akcent - Janek musiał wyjść po 2 grupy które zgubiły szlak na Turbacz po ciemku :/ Jedną z nich przyprowadził na Bene (w sumie w chacie była nasza 4ka, para na skitourach oraz ta nowa 3-osobowa grupa). Na szczęście nic się nikomu nie stało...

Śpiewy i rozmowy w goprówce trwały do godziny drugiej, kiedy to zmógł nas sen. Następnego dnia przywitała nas taka pogoda, której w Gorcach w życiu nie miałem: biało, słońce i pełna widoczność. Widok na Tatry i Babią był oszałamiający (zobaczcie na picasie, autorem większości zdjęć jest Krzysiek) :) A zjazd na dół zielonym szlakiem - poezja!

Brak komentarzy: