W ten weekend wybrałem się na Bene. Był to pełen spontan, jeszcze w czwartek mieliśmy jechać z Dodą, Kozą i Topikiem na Pilsko, ale zniechęceni wieściami o braku śniegu zmieniliśmy plany. Ekipa w piątek przybierała kilka wariantów, koniec końców ja i Doda wyruszyliśmy o 10 z przełęczy Przysłop przez Kudłoń na Turbacz (pyszny schaboszczak) i dalej na Bene, gdzie byliśmy umówieni z Krzyśkiem i Grześkiem, którzy szli z Rabki (dotarli dopiero o 21szej). Na Bene uskutecznialiśmy śpiewogranie z zastaną tam ekipą warszawską, no i dziwnie zawsze obecnym jak ja się tam wybieram Pajdą :P Jak warszawskich gitarzystów zmogło, to do 3ciej w nocy dośpiewaliśmy a capella :)
W Gorcach śnieg jest, ba! jest go całkiem sporo, ale większość szlaków jest przetarta, a halny robi swoje. Kiedy wracaliśmy w czwórkę w niedzielę do samochodu (Rzeki - Przysłop) południową częścią pasma, przez Gorc, to tam pokrywa śnieżna była cieniutka. Miejmy jednak nadzieję że zima wróci. Halny się skończył, wracaliśmy już w chłodnej mgle, a w momencie jak doszliśmy do auta lunął deszcz...
Wielkim zwycięstwem tego wyjazdu jest zdobycie tekstu i akordów do piosenki z mojego dzieciństwa - Lenina.
W Gorcach śnieg jest, ba! jest go całkiem sporo, ale większość szlaków jest przetarta, a halny robi swoje. Kiedy wracaliśmy w czwórkę w niedzielę do samochodu (Rzeki - Przysłop) południową częścią pasma, przez Gorc, to tam pokrywa śnieżna była cieniutka. Miejmy jednak nadzieję że zima wróci. Halny się skończył, wracaliśmy już w chłodnej mgle, a w momencie jak doszliśmy do auta lunął deszcz...
Wielkim zwycięstwem tego wyjazdu jest zdobycie tekstu i akordów do piosenki z mojego dzieciństwa - Lenina.
2 komentarze:
witaj Jasiu,
miło zobaczyć co porabiasz i jak radośnie włóczysz się po świecie, pozdrowienie od
Skrzynki,
po starej siódemkarsko-salwatorskiej znajomości zapraszam na:
http://tylko-blog.blogspot.com
Trzeba było powiedzieć :P mam tą piosenkę z akordami od daaawna :P
Prześlij komentarz